Dostęp do zawartości strony jest możliwy tylko dla profesjonalistów związanych z medycyną lub obrotem wyrobami medycznymi.

Laser w praktyce – hemoroidy

Cykl wywiadów

Autor:
Włodzimierz Kostrzewa, lek.

Justyna Wiśniowska: Ogólnodostępne rekomendowane zalecenia dotyczące dawki energii, jaką maksymalnie można podać do jednego guzka krwawniczego, wynoszą 300 J. Czy zdarza się Panu przekroczyć tę dawkę?
Włodzimierz Kostrzewa: Absolutnie nie. Z mojego doświadczenia wynika, że już zastosowanie dawki ok. 150-200 J na guzek jest zupełnie wystarczające. Być może niektórym operatorom w trakcie zabiegu efekt może wydawać się niewystarczający i niepełny, ale należy pamiętać, że tkanka stopniowo się obkurcza. Efekt w postaci obrzęku tkanki będzie widoczny następnego dnia, a ostateczny dopiero po około 6 tygodniach i będzie optymalny. Zalecam stosować się do wytycznych, które określa producent, mając na uwadze moc maksymalną i kalibrację lasera, na którym pracujemy. Nie rekomenduję eksperymentowania z parametrami – może się to skończyć powikłaniami dla pacjenta (ból i duży obrzęk to najłagodniejsze z nich).

JW: Czy wykonuje Pan zabieg LHP w IV stopniu zaawansowania choroby? Jak na ogół przebiega taki zabieg? Na co powinno się zwrócić uwagę przy kwalifikacji pacjenta?
WK: Tak, wykonuję zabiegi w IV stopniu zaawansowania. Uważam, że kluczowa jest odpowiednia kwalifikacja pacjenta do zabiegu oraz dobranie metody do warunków miejscowych i zaawansowania choroby. Należy wziąć pod uwagę efekt finalny z uwzględnieniem ewentualnych powikłań (np. obrzęk powodujący duży dyskomfort dla pacjenta). Po rozważeniu wszystkich „za” i „przeciw” należy ewentualnie zakwalifikować pacjenta do metody chirurgicznej w warunkach sali operacyjnej. Osobiście, w większości przypadków wykonuję zabiegi w znieczuleniu miejscowym. W trakcie wizyty kwalifikacyjnej pacjent ma wyjaśnioną wybraną procedurę oraz może podjąć decyzję w kwestii zastosowania znieczulenia, zwłaszcza że laseroterapia guzków w II i III stadium często przebiega szybko i bez żadnych komplikacji, a znieczulenie dożylne jest dla organizmu dodatkowym obciążeniem. W IV stopniu, jeżeli pacjent wyrazi na to zgodę, wykonuję zabieg dwuetapowo i z podkłuciem naczyń hemoroidalnych. Zaangażowanie pacjenta w proces decyzyjny ma wiele zalet, pacjent ma większe zaufanie do proponowanej przez nas procedury. Oczywiście podzielenie zabiegu na mniejsze partie ma też wpływ na inne kwestie – np. ograniczenie ryzyka powstawania krwiaków.

JW: Czy pacjenci skarżą się na dolegliwości bólowe po laserowym zabiegu ablacji hemoroidów?
WK: Należy najpierw zrozumieć, co może powodować ból. Aplikując energię w postaci ciepła, generujemy temperaturę z zakresu 80-100°C. Tkanka ma ograniczone możliwości zdeponowania tego ciepła i jeżeli energii podamy zbyt wiele, może dojść do przegrzania nie tylko miejsca będącego naszym zainteresowaniem, ale także okolicznych tkanek. Są metody, które pozwalają na zminimalizowanie rozprzestrzeniania się tego negatywnego efektu termicznego. W końcowym etapie zabiegu stosujemy miejscowo schłodzony/zmrożony gazik nasączony solą fizjologiczną oraz schłodzoną maść z lidokainą. Co do efektu bólowego, jest on porównywalny do opaskowania hemoroidów. Przy wyborze metody należy więc spojrzeć dalej, czyli na skuteczność i trwałość zabiegu. Efekt po opaskowaniu hemoroidów z reguły utrzymuje się od roku do dwóch. Ze względu na technologię i fizykę procesu, laser pozwala na uzyskanie długotrwałego efektu. ♦

Autorzy
Włodzimierz Kostrzewa, lek.

Chirurg, proktolog

NZOZ Zdrowie, SPZOZ (Odd...

Produkty

neoV1470