Pierwsza pomoc zgodnie z polskim prawem obowiązuje każdego obywatela, nie znaczy to jednak, że każdy umie tej pomocy udzielić. Założenia wynikające z toku edukacji w ramach szkolnego przedmiotu „Edukacja dla bezpieczeństwa” czy dawnego „Przysposobienia obronnego” rozmijają się z rzeczywistością, a jednak zgodnie z łańcuchem przeżycia to przysłowiowy Kowalski odgrywa największą rolę w procesie ratowania pacjenta w stanie zagrożenia życia. W Polsce na niespełna 38 milionów obywateli jest tylko 1608 Zespołów Ratownictwa Medycznego, dlatego tak ważne są czynności wdrażane przez świadków zdarzenia jeszcze przed przyjazdem karetki.

Umiejętność udzielania pierwszej pomocy jest niezmiernie ważna, bo to Ty, drogi czytelniku, jesteś najważniejszym ogniwem łańcucha ratowania ludzkiego życia. Kurs pierwszej pomocy powinien odbyć każdy, a do tego ponawiać go najlepiej raz do roku – obowiązuje tu zasada „wiedza niewykorzystywana jest zapominana”. Jak zatem szkolenie powinno wyglądać, żeby rzeczywiście nauczyć się udzielania pierwszej pomocy? Zajęcia powinny być przede wszystkim praktyczne, nie negując równie ważnej teorii, to praktyka zapada nam w pamięć. Świat idzie do przodu, a metody szkoleń niekiedy pozostają w tyle – przecież dużo bardziej zapamiętamy ćwiczenia na fantomach, które się świecą, czy mają aplikację dającą informację zwrotną, niż wykład opierający się na prezentacji w PowerPoincie.

Współcześnie dużą rolę odgrywa również AED, czyli urządzenie naprawdę ratujące życie, które coraz częściej jest dostępne publicznie, na dworcach, w galeriach, kinach czy biurowcach. Z założenia urządzenie to nie wymaga specjalistycznej wiedzy, a jednak ludzie, którzy nigdy nie mieli go w rękach, po prostu boją się go użyć. Dobre szkolenia, powinny opierać się na połączeniu ćwiczenia umiejętności praktycznych wraz z użyciem nowoczesnego sprzętu, który już teraz w wielu miejscach jest dostępny na wyciągnięcie ręki. Szkolenie z obsługi AED odbywa się na urządzeniach – trenażerach – odwzorowujących funkcjonalności prawdziwego przenośnego defibrylatora, z tą różnicą, iż nie mogą podać napięcia na elektrody pacjenta oraz, co chyba nawet ważniejsze, mają zaprogramowane różne scenariusze wydarzeń. Szkoląc się na treningowym AED, stajemy przed wyzwaniami różnych zdarzeń, na ogół aktywowanych przy użyciu pilota przez szkoleniowca, które pozwalają nauczyć się właściwej reakcji na brak tętna poszkodowanego, brak pracy serca, itp. Nie potrzeba więc mieć do czynienia z konkretnym systemem danej firmy, aby dobrze poznać ideę automatycznej defibrylacji zewnętrznej i później nie bać się po nią sięgnąć, gdy przyjdzie na to czas. ♦