Dostęp do zawartości strony jest możliwy tylko dla profesjonalistów związanych z medycyną lub obrotem wyrobami medycznymi.

Plus minus.

Cykl felietonów

Autor:
Krzysztof Piasecki

Obecnie panująca władza przyzwyczaiła nas do określenia „plus”. Mamy pięćset plus, Mieszkanie plus czy Emerytura plus. Z czasem nauczyliśmy się, że dodatek plus zawiera sugestię, iż to, co występuje w słowie poprzedzającym plus to podarunek od naszej władzy. Oczywiście władza swoich pieniędzy nie ma – wszystko, co mają to nasze podatki, ale część elektoratu nie ma tej świadomości.

Przeczytałem w Dzienniku Polskim notkę o realizacji programu „Mieszkanie plus”. Cóż, tak jakbym się cofnął do czasów dawno minionych. Mieszkańcy skarżą się. Że grzyb, że usterki, że wysokie czynsze i tak dalej… Przedstawiciele PFR oczywiście się bronią. Oto cytat z artykułu: Przedstawiciele PFR Nieruchomości odbijają piłeczkę i przekonują, że „we wszystkich nowopowstałych inwestycjach mieszkaniowych występują usterki”. I to się zgadza przy założeniu, że wróciliśmy do dawno, jak się wydawało, minionej epoki.

Czyżby komuna z komunią pod rękę?

Mój kolega dostał (tak się wtedy mówiło) mieszkanie. I w zgodzie z tym, o czym mówią przedstawiciele firmy PFR, jak to się wówczas mówiło, zausterkował je. Między innymi to, że miał niepomalowaną kratkę balkonową. Jakież było jego zdziwienie, kiedy po kilku dniach zjawił się fachowiec. Zabrał się za malowanie. Kolega słyszy odgłosy malowania (mieszkanie było malutkie). Szuuu, szuuu, szuuu, szuuu, kurwa mać! „Co się stało?” – pyta kolega. „Pędzel mi spadł” – odpowiada fachowiec. Dziewiąte piętro. Poszedł. Tego dnia już nie wrócił. Następnego dnia się pojawił. Stoi w drzwiach z zapiaszczonym pędzlem. „Ma pan rozpuszczalnik?”. „Nie” – zgodnie z prawdą odpowiedział kolega. „To idę poszukać”… i tyle go widzieli. Do dziś.

Takich opowieści dotyczących mieszkań z epoki, jak się wydawało dawno minionej, znam mnóstwo. O taka na przykład. Budowano osiedle mieszkaniowe. Cztery bloki normalne i jeden peweksowski. Budowa bloku peweksowskiego tym się różniła od pospolitych, że była zdecydowanie lepiej wykończona. Na przykład w łazienkach były kafelki z Pewexu, czyli kupowane za dolary. Te kafelki oczywiście miały pewien margines na stłuczenia. Powiedzmy, że 10 procent. I fachowcy budujący te wszystkie bloki bardzo o nie dbali, by ani jedna się nie stłukła. Proponowali te lepsze kafelki właścicielom mieszkań „normalnych”. Za drobne wynagrodzenie. Jak się można domyśleć, wkrótce zabrakło kafelków na blok peweksowski. Powstała komisja, która chodziła po „normalnych” mieszkaniach, sprawdzając, jakie mają kafelki. Jeśli ktoś miał kafelki z Pewexu, a nie miał kwitka, że kupił, podlegał karze. Jakiej nie pamiętam. Wiedzieli oczywiście o komisji budowlańcy. Chodzili więc do mieszkań, w których zakładali kafelki peweksowskie i proponowali, że je (te kafelki) zakleją tapetą. Za niewielką opłatą. Czyżbyśmy wrócili do tych czasów?

Nigdzie w notatce nie doczytałem się, co oznacza skrót PFR. Wszedłem na ich stronę i oto co przeczytałem. Zatytułowane było: Misja „Stanowimy część grupy Polskiego Funduszu Rozwoju, czyli instytucji wspierającej zrównoważony rozwój kraju poprzez realizację ważnych projektów inwestycyjnych”. PFR Nieruchomości S.A. została powołana, by oferować profesjonalne wsparcie w zakresie inwestowania w projekty mieszkaniowe w całej Polsce.

Tak wygląda realizacja programu Mieszkanie plus.

Tylko jedno mnie zastanawia. Jeżeli przyjąć, że oznaczenie plus wiąże się z realizacją programu naszej władzy, jak należy traktować określenie LGBTQ+? ♦

Autorzy
Krzysztof Piasecki